Po Berlinie, o którym możecie przeczytać tutaj i Dreźnie (tutaj). Wiedeń był kolejnym przystankiem w naszym kwietniowym tripie do Chorwacji. Dwa niepełne dni to zdecydowanie za mało na stolicę Austrii, dlatego z pewnością wrócimy na dłużej. Tymczasem chciałam Wam pokazać co udało nam się zobaczyć i co nas absolutnie zachwyciło.
Wiedeń to przede wszystkim niesamowita architektura i fantastyczne parki w samym centrum miasta. Szczególnie docenia się to wiosną, kiedy wszystko kwitnie.
Katedra św. Szczepana i okolice
Znajdująca się na głównym placu Wiednia gotycka katedra jest jednym z symboli miasta. Budowę kościoła rozpoczęto w XII wieku, początkowo była to budowla w stylu romańskim. W XV wieku dach katedry ozdobiono charakterystycznymi kolorowymi dachówkami w kształcie rombów. Obecnie trwają prace konserwatorskie, można jednak zwiedzać wnętrze katedry i wyjechać windą lub wejść schodami na dwie z czterech wież.
Spacerując po głównych ulicach Starego Miasta musimy liczyć się z nieprzebraną falą turystów. Wystarczy jednak wejść w którąś z bocznych uliczek by odpocząć od zgiełku i tłumów.
Pałac Hofburg
Początki pałacu, a właściwie zamku Hofburg sięgają XIII wieku. Do 1918 roku był siedzibą cesarzy z dynastii Habsburgów. Obecnie, poza licznymi muzeami, w ogromnym kompleksie pałacowym mieści się między innymi Hiszpańska Dworska Szkoła Jazdy, Austriacka Biblioteka Narodowa i siedziba prezydenta.
Burggarten
Niegdyś prywatny ogród cesarza Franciszka Józefa, dziś otwarty dla wszystkich Burggarten znajduje się w pobliżu Pałacu Hofburg. Jedną z największych atrakcji ogrodu jest palmiarnia i motylarnia, w której podziwiać można setki egzotycznych motyli. Nam nie udało się tym razem wejść do środka, byliśmy za to w absolutnie zachwycającej kawiarnio-restauracji, która częściowo znajduje się właśnie w palmiarni.
Volksgarten
Ten przepiękny park miejski słynie przede wszystkim z ogrodów różanych. Rośnie tu ponad 3 tysiące krzewów przeróżnych odmian tego kwiatu. W kwietniu na róże niestety było jeszcze za wcześnie, kwitły za to tulipany. W parku znajdują się dwie fontanny i kilka zabytków, wśród których najbardziej znany jest pomnik cesarzowej Elżbiety.
Opera
Neorenesansowy budynek Opery Wiedeńskiej mieści jedną z najlepszych scen operowych na świecie. W kwietniu, maju, czerwcu i wrześniu na placu przed operą wyświetlane są spektakle na żywo.
Freyung Passage i Café Central
Dziewiętnastowieczny pasaż handlowy jest częścią Palais Ferstel, dawnej siedziby giełdy. Obecnie w pałacu mieści się najbardziej znana wiedeńska kawiarnia Café Central. Tłumy przed wejściem zniechęciły nas do spróbowania sernika, Łukaszowi udało się jednak zrobić kilka zdjęć w środku, zanim został wyproszony przez obsługę.
Kościół Wotywny
Zaprojektowany również przez Heinricha von Ferstela przepiękny neogotycki kościół nawiązuje architekturą do francuskich katedr z XIII wieku.
Ratusz
Znajdujący się nieopodal budynek ratusza również jest przykładem architektury neogotyckiej. Obecnie trwają prace konserwatorskie wieży ratuszowej.
Schӧnbrunn
Zespół pałacowo-ogrodowy Schӧnbrunn to najczęściej odwiedzany zabytek w Austrii. Musicie się więc liczyć z tłumami turystów. My zrezygnowaliśmy ze zwiedzania samego pałacu i skupiliśmy się na przepięknych ogrodach w stylu francuskim.
Aleją wiodącą przez las doszliśmy do usytuowanej na wzgórzu Gloriety, z której rozciąga się niesamowity widok na panoramę Wiednia.
Nieco poniżej znajduje się wspaniała Fontanna Neptuna.
Na terenie ogrodu, do którego wstęp jest bezpłatny można, już za opłatą, odwiedzić również ogromny labirynt z żywopłotu, ZOO i palmiarnię. Zdecydowaliśmy się na te ostatnią i szczerze mówiąc byliśmy lekko zawiedzeni, moim zdaniem palmiarnia w Poznaniu wygrywa:) Natomiast sam budynek jest rzeczywiście imponujący.
Na Schӧnbrunn należy przeznaczyć sporo czasu, my spędziliśmy na miejscu kilka godzin, a właściwie spacerowaliśmy jedynie po ogrodach.
Naschmarkt
Naschmarkt to połączenie tradycyjnego targu i mnóstwa knajpek serwujących kuchnie z różnych zakątków świata. My trafiliśmy tu wieczorem, stragany były już pozamykane, za to w części jedzeniowej ciężko było znaleźć wolny stolik. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na kuchnię lokalną i zjedliśmy przepyszny wiener schnitzer, a dzieci tradycyjne wiedeńskie spaghetti bolognese:) W soboty na parkingu przy Naschmarkt działa pchli targ.
Jak wspominałam na początku, Wiedeń nas absolutnie oczarował i na pewno wrócimy na dłużej.