Velo Czorsztyn

Jak już pewnie zdążyliście się zorientować, wycieczki rowerowe to coś, co lubimy najbardziej:) Z dziećmi jeździmy od zawsze, cała trójka towarzyszyła nam w wyprawach rowerowych jeszcze zanim nauczyli się chodzić. Maluchy woziliśmy w fotelikach i w przyczepce, dzięki czemu złapały bakcyla i dziś na rower nie trzeba ich namawiać. Jeżeli chcielibyście poczytać więcej o naszych rowerowych początkach to odsyłam do wpisu (https://www.wawamaszka.pl/rowerem-z-dziecmi/). A teraz zabieram Was na jedną z najpiękniejszych tras rowerowych w Małopolsce, czyli Velo Czorsztyn.

Szlak rowerowy wokół Jeziora Czorsztyńskiego, malowniczo położonego pomiędzy Pieninami i Gorcami, powstał w 2019 roku i od tego czasu cieszy się ogromną popularnością. Zwłaszcza w sezonie wakacyjnym możecie spodziewać się tłumów. My zdecydowaliśmy się na wyjazd w długi weekend czerwcowy, wbrew fatalnej prognozie pogody, według której codziennie miało lać. Perspektywa pedałowania w strugach deszczu skutecznie zniechęciła większość wycieczkowiczów. Na trasie, poza dwiema grupami zorganizowanymi, spotkaliśmy tylko garstkę cyklistów.

Na początek kilka informacji praktycznych. Chcąc objechać Jezioro Czorsztyńskie macie do wyboru dwie trasy. Pierwsza, o długości niecałych 30 km, poza jednym niewielkim fragmentem, w całości wyłączona jest z ruchu drogowego i obejmuje przeprawę statkiem lub gondolą przez jezioro. Druga, licząca prawie 40 km pętla przez Stromowce Wyżne i Przełęcz Osice, częściowo prowadzi drogą powiatową z normalnym ruchem samochodowym. Ze względu na długość trasy i obawy przed jazdą szosą zdecydowaliśmy się na pierwszą opcję. Wyprawę możecie rozpocząć w kilku miejscowościach położonych bezpośrednio lub w niewielkiej odległości od jeziora, na przykład w Dębnie Podhalańskim, Niedzicy albo Czorsztynie. Jeżeli nie macie własnych rowerów, lub możliwości ich transportu, na miejscu działa sporo wypożyczalni, które w swojej ofercie mają również foteliki, przyczepki i rowery elektryczne. Kluczową decyzją przed wyruszeniem na szlak jest obranie odpowiedniego kierunku. Jeżeli startujecie z okolic Niedzicy albo Czorsztyna zdecydowanie polecam poruszać się zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Dzięki temu najbardziej wymagający fragment (podjazd w Falsztynie) pokonacie na samym początku trasy. A potem już z górki, prawie:)

My mieliśmy bazę noclegową w Kluszkowcach i właśnie stamtąd rozpoczęliśmy wycieczkę. Po przejechaniu 3 kilometrów dotarliśmy pod Zamek w Czorsztynie, spod którego odpływają promy i gondole do Niedzicy. Ruiny zamku można zwiedzać, na co z pewnością byśmy się zdecydowali, gdyby nie świadomość, że mamy przed sobą jeszcze prawie całą trasę, a deszcz, prędzej czy później nas dopadnie. Przeprawa na drugą stronę jeziora zajmuje niecałe 15 minut, bilet na gondolę (z rowerem) kosztuje 18 zł od osoby.

Zwiedzanie średniowiecznego Zamku Dunajec w Niedzicy również zostawiliśmy sobie na następny raz i ruszyliśmy pod górę w kierunku Falsztyna. Jak już wspominałam, to najtrudniejszy odcinek trasy, którego nachylenie sięga 7 %. Podejrzewam, że z samymi chłopakami dalibyśmy radę wyjechać, nie chcąc jednak zostawiać Agatki w tyle wszyscy prowadziliśmy rowery przez kilkaset metrów. Po drodze mijali nas rowerzyści na elektrykach, którzy z podjazdem nie mieli najmniejszych trudności:)

Nagrodą za trudy wspinaczki, poza niesamowitym widokiem na jezioro i góry, było pyszne domowe ciacho w kawiarni przy kameralnym kompleksie nowoczesnych domków na wynajem pod bardzo adekwatną nazwą Z Górki na Pazurki. Kolejny fragment szlaku, prawie cały czas w dół, prowadzi do tamy w miejscowości Frydman. Jadąc wałami przeciwpowodziowymi docieramy do mostu w Dębnie, który jest obecnie w przebudowie. To jedyny, króciutki odcinek, który pokonujemy w towarzystwie samochodów (ruch wahadłowy). Później już praktycznie cały czas jedziemy przy samym jeziorze, aż do Kluszkowców. Nam pokonanie Velo Czorsztyn zajęło łącznie  cztery godziny (z czego 3 h 15min jazdy). Na ostatnich kilometrach towarzyszył nam lekki deszczyk, a chmury burzowe za nami skutecznie dopingowały do pedałowania! Lunęło dokładnie kwadrans po tym, jak dotarliśmy do naszej bazy noclegowej:) Muszę przyznać, że mieliśmy niesamowite szczęście, ale też byliśmy mocno zmotywowani. Ruszyliśmy zaraz po śniadaniu i poza jednym dłuższym postojem robiliśmy tylko bardzo krótkie przerwy (dzieciom obiecaliśmy gofry więc miały się do czego spieszyć). Było wspaniale!

Jeżeli zastanawiacie się, czy Velo Czorsztyn to dobra trasa na wyprawę z dziećmi, to moja odpowiedź brzmi: zdecydowanie TAK! Pod warunkiem, że Wasze dzieciaki przyzwyczajone są do dłuższych wycieczek (mi zegarek pokazał 29 przejechanych kilometrów) i przede wszystkim wiedzą jak prawidłowo poruszać się po ścieżce rowerowej. Szlak wokół Jeziora Czorsztyńskiego momentami jest dość wąski, po dłuższych zjazdach zdarzają się ostre zakręty. Należy bezwzględnie trzymać się prawej strony, nie hamować znienacka i ogólnie bardzo uważać na innych rowerzystów. Warto też wziąć ze sobą wodę i motywacyjne przekąski, w razie niepogody kurtki przeciwdeszczowe (nam się przydały) i dużo pozytywnej energii. Gwarantuję, że dzieci będą zadowolone, a te najmłodsze mega dumne!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *