Toruń

Do Torunia wybraliśmy się tym razem z powodów zupełnie niedzieciowych. W ostatniej chwili udało mi się kupić bilet na wernisaż retrospektywnej wystawy jednej z największych performerek XX wieku, Mariny Abramović, prezentowaną w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej. Jeżeli nie znacie Mariny zachęcam do obejrzenia filmu Marina Abramović: artystka obecna i przeczytania jej biografii MARINA ABRAMOVIĆ. POKONAĆ MUR. WSPOMNIENIA. Jeżeli znacie twórczość Mariny to do wystawy nie muszę Was zachęcać. Jak tylko zdobyłam bilet na wernisaż zaczęłam planować atrakcje dla dzieci, no bo przecież musi być sprawiedliwie. Toruń pod tym względem absolutnie zachwyca. My mieliśmy tylko dwa dni i fatalna pogodę, co w dużej mierze ograniczało nas do atrakcji pod dachem.

• Muzeum Toruńskiego Piernika

Muzeum odwiedziliśmy dwa lata temu, podczas naszej pierwszej wycieczki do Torunia. Mieści się w byłej XIX wiecznej fabryce pierników i w swoich zbiorach posiada największą w naszej części Europy kolekcję form piernikarskich. Oddzielnie kupuje się bilety na warsztaty  wspólnego przygotowywania pierników dekoracyjnych, które zabiera się ze sobą na pamiątkę, a odzielnie na zwiedzanie. W muzeum dowiecie się skąd wziął się kształt najsłynniejszych toruńskich „katarzynek”, jakich przypraw używa się do wyrobu pierników oraz poznacie historię rodziny Weese – pierwszych toruńskich piernikarzy. Na pierwszym piętrze zrekonstruowano tradycyjną kuchnię, biuro dyrektora fabryki i sklep z dawnymi toruńskimi przysmakami. Bilety można kupić przez internet na konkretną godzinę.

• Żywe Muzeum Piernika

Tu także własnoręcznie przygotujecie swoje pierniki pod okiem Mistrza Piernikarskiego i Wiedźmy Korzennej, którzy używając toruńskiej gwary zdradzą wam tajniki i rytuały związane z wypiekiem tych tradycyjnych przysmaków. Pierwsze piętro mieści odtworzone wnętrza nowożytnej piekarni, na drugim można podziwiać zrekonstruowaną manufakturę z początków XX wieku pełną oryginalnych sprzętów. Wydaje mi się, że Żywe Muzeum Piernika jest nieco bardziej nastawione na dzieci i dzięki charyzmatycznym prowadzącym nie ma mowy o nudzie. Bilety, podobnie jak do Muzeum Toruńskiego Piernika, można kupić przez internet na daną godzinę.

• Dom Legend Toruńskich

Chociaż z reguły jestem sceptycznie nastawiona do tego typu miejsc muszę przyznać, że bawiliśmy się świetnie. Jak wiadomo dzieci uwielbiają jak rodzice robią z siebie wariatów, przebierają się i odgrywają scenki. Taka jest właśnie idea Domu Legend Toruńskich, w którym po kolei wcielamy się w postaci istotne dla historii miasta i pod okiem przewodniczki inscenizujemy scenki ilustrujące toruńskie legendy, jak choćby tę o flisaku, który uratował miasto przed żabia plagą. Wchodzi się o pełnych godzinach, pokaz trwa 45 minut.

• Muzeum zabawek i bajek

W zajmującym zaledwie jedno pomieszczenie muzeum podziwiać możemy zabawki z XIX i pierwszych dekad XX wieku. Oprowadzanie w weekendy odbywa się non-stop, przemiła pani z namaszczeniem opowiada fascynujące historie zebranych skarbów i własne wspomnienia zabaw z dzieciństwa. Kolekcja obejmuje stare lalki, pluszowe misie, samochody, wózki, kolejki, klocki, gry planszowe i wiele innych drobiazgów. Chociaż większość cennych przedmiotów znajduje się w gablotach można poprosić obsługę o demonstrację konkretnych zabawek. Te nieco mniej cenne znajdują się na stole pośrodku sali i można do woli z nich korzystać. Chłopcom szczególnie podobała się kolejka elektryczna, którą mogli sami sterować i stare, metalowe wyścigówki. Agatka z zaciekawieniem przyglądała się lalkom, do jednej, większej od siebie, podchodziła z dużym dystansem.

• Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy

Według chłopaków to zdecydowany faworyt na mapie toruńskich atrakcji. Sześć pięter odrestaurowanego młyna żytniego mieści pogrupowane tematycznie całkowicie interaktywne wystawy. Warto zarezerwować sobie co najmniej dwie godziny na zwiedzenie całego obiektu. Centrum Nowoczesności to skarbnica wiedzy nie tylko dla dzieci, dorośli też będą się świetnie bawić. Możecie tu między innymi posterować statkiem kosmicznym, namalować obraz światłem, przekonać się w praktyce jak działa siła odśrodkowa, czy pobawić się w budowniczych i przy użyciu ogromnych klocków zrekonstruować toruński rynek. Najwięcej radości dzieci miały z eksperymentowania z wodą na wystawie Rzeka, mieszczącej się na II piętrze. Proponuję zostawić ją na koniec i koniecznie wziąć coś na przebranie.

• Centrum Sztuki Współczesnej

Jeżeli zdecydujecie się wybrać na wystawę Mariny Abramović (czynna do 11 sierpnia 2019) możecie spokojnie zabrać dzieci na salę warsztatową wystawy na parterze gdzie można wziąć udział w podstawowym ćwiczeniu Mariny, czyli oddzielaniu ziarenek ryżu od soczewicy. Praca ta wymaga precyzji i skupienia, co ułatwiają wyciszające słuchawki dostępne na miejscu. Tomek szybko się znudził, ale Staś potraktował zadanie wyjątkowo ambitnie i na koniec był z siebie bardzo dumny. Tuż obok znajduje się przytulna kawiarenka muzealna z niewielkim kącikiem dla dzieci.

• Teatr Baj Pomorski

Teatr mieści się w sąsiedztwie ruin Zamku Krzyżackiego, które same w sobie są atrakcją wartą zobaczenia. Nawet jeśli nie wybieracie się na spektakl, interesujący jest sam budynek teatru przypominający ogromną szafę z szufladami, w których ukryte są postaci z bajek. Planując wyjazd warto sprawdzić repertuar. Nam udało się bez problemu kupić bilety na 3 dni przed przedstawieniem. Byliśmy na Na Arce o ósmej niemieckiego autora Urlicha Huba. Sztuka podejmuje temat religii i trudnych życiowych wyborów, przed jakimi postawieni są główni bohaterowie, pingwiny, w obliczu potopu. Atmosfera jest bardzo kameralna, widzowie siedzą na scenie teatru, aktorzy są właściwie na wyciągnięcie reki. Momentami bardzo zabawny spektakl, z piękną oprawą muzyczną nawiązującą do tradycji żydowskiej, podejmuje trudne tematy wiary, stawia ważne pytania i zachęca do refleksji. Polecam bardzo!

Gdzie na śniadanie?

Bułka

Jeśli nie chcecie stać w długiej kolejce na zewnątrz polecam zarezerwować stolik wcześniej. Od 8 do 8:30 do każdej kawy śniadanie kosztuje złotówkę, dlatego rezerwacje przyjmowanie są jedynie na godzinę ósmą. Małe dzieci jak wiadomo uwielbiają długo spać, zwłaszcza w weekendy, tak że nie mieliśmy większego problemu z dotarciem na czas. Wybór śniadań jest bardzo duży, wszystko przygotowywane jest na oczach gości, obsługa jest wyjątkowo miła i liczna, no i przede wszystkim, wszystko jest przepyszne!

Kona Coast Cafe

Chociaż kawiarnia sprawia z pozoru wrażenie niewielkiej na dole znajdują się jeszcze dwa przestronne pomieszczenia, idealne dla rodziców z trójką niecierpliwych małych głodomorów. Obsługa jest bardzo wyrozumiała i pomocna, w ofercie śniadania polskie, nowojorskie, włoskie, francuskie i inne. Na deser polecam Latte Piernikowe. Wieli plus za przewijak w toalecie.

Gdzie na obiad?

Luizjana

Kulinarna rewelacja! Restauracja kreolska założona przez miłośników Nowego Orleanu, którzy kilka lat mieszkali w Luizjanie. Autentyczna mieszanka kuchni francuskiej, karaibskiej, afrykańskiej i kuchni południa Stanów Zjednoczonych. My zdecydowaliśmy się na Jambalayę, czyli tradycyjny ryż nowoorleański z warzywami oraz krewetkami i kalmarami i Etouffee (sos na bazie mleczka kokosowego, okry i warzyw) z kurczakiem i chorizo (dość ostre!).  Na deser polecam suflet czekoladowy, zdecydowanie najlepszy jaki jadłam. Jest również menu dziecięce i malutki kącik z zabawkami, przewijak i krzesełko niemowlęce.

Gdzie na kawę i słodkości?

Perks

Ta niewielka kawiarnia wystrojem przypomina słynny lokal z Przyjaciół, a kawy latte nazwane zostały imionami bohaterów. Serial leci chyba non stop w telewizorze, można też pograć w tematyczne gry planszowe, no i oczywiście usiąść na „słynnej” pomarańczowej kanapie.

Lenkiewicz

Założona w 1945 roku firma ma kilka lokali w centrum Torunia i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że dawno nie jedliśmy tak pysznych lodów i ciast. Polecam szczególnie pistacjowe i piernikowe. Uwaga, porcje są ogromne!

Mieszkanie na airbnb

Zatrzymaliśmy się jak zwykle w mieszkaniu wynajętym przez portal airbnb. Po raz pierwszy jednak mieliśmy do dyspozycji pokoik dla dzieci (przerobiona spiżarnia), w którym znajdowało się mnóstwo zabawek, gier i książek, prawdopodobnie pozostawionych w spadku po starszych już dzieciach właścicieli mieszkania. Genialna sprawa! Pomimo, że większość zabawek miała już swoje lata i była niekompletna dzieciaki były zachwycone. Dla nich przecież wszystko było nowe i fascynujące.

W Toruniu jest jeszcze mnóstwo nieodkrytych przez nas miejsc, jak choćby Muzeum Etnograficzne z unikatowym skansenem praktycznie w centrum miasta, Planetarium, czy Dom Kopernika. Nic jednak straconego, może za dwa lata znów coś strzeli mi do głowy i ponownie odwiedzimy to piernikowe miasto.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *