Gdańsk

W Gdańsku byłam po raz pierwszy z rodzicami jako kilkuletnia dziewczynka. Niestety poza paroma  analogowymi zdjęciami nie mam z tego wyjazdu żadnych wspomnień. Wróciłam po ponad dwudziestu latach, z własnymi dziećmi, i totalnie się zakochałam. Od naszego pierwszego rodzinnego wyjazdu, niecałe cztery lata temu, wracamy do Gdańska regularnie, nie tylko latem. Gdańsk ma niesamowicie dużo do zaoferowania, zarówno dla małych i dużych. Ten wpis jest kompilacją naszych kilku wyjazdów.

Co zobaczyć?

Stare Miasto i Główne Miasto

Kilka lat temu wrzuciłam na facebooka zdjęcie z naszego weekendu w Gdańsku i po paru dniach znajomy spytał mnie jak było w Kopenhadze:) Coś w tym jest, kolorowe kamieniczki nad brzegiem Motławy rzeczywiście przypominają kopenhaski Nyhavn.

Najbardziej rozpoznawalne zabytki Gdańska, takie jak Bazylika Mariacka, Złota Brama, budynki przy ulicy Długi Targ, Fontanna Neptuna, ulica Mariacka czy Żuraw, znajdują się w historycznej części Śródmieścia zwanej Głównym Miastem (a nie, jak można by się spodziewać, na Starym Mieście). Stare Miasto, w ogromnej mierze zniszczone podczas II Wojny Światowej, jest bardziej na północ (Dworzec Główny, Poczta Polska, Plac Solidarności). Nie będę szczegółowo opisywać  zabytków, których historię znajdziecie w każdym przewodniku. Polecam pospacerować po Głównym Mieście własnym tempem, powłóczyć się brzegiem Motławy, przepłynąć promem na drugą stronę rzeki na Wyspę Ołowiankę. Najbardziej urokliwą ulicę Mariacką warto odwiedzić wczesnym rankiem lub wieczorem, kiedy nie ma na niej tłumu turystów. Z dziećmi zawsze zatrzymujemy się na przejażdżkę piękną karuzelą na Targu Rybnym, przechodzimy zwodzoną kładką na Ołowiankę, gdzie mieści się obecnie nowoczesny budynek Polskiej Filharmonii Bałtyckiej i siedziba Narodowego Muzeum Morskiego. Przy muzeum zacumowany jest Sołdek – pierwszy statek zbudowany w Polsce po II Wojnie Światowej. Można zwiedzać zarówno pokłady jak i ładownie, sterownię czy maszynownię. Moi chłopcy (wszyscy trzej) byli oczywiście zachwyceni:) Obowiązkowo robimy przystanek przy napisie GDAŃSK, obok którego od niedawna stoi także Koło Widokowe AmberSky.

Za każdym razem, kiedy jesteśmy w Gdańsku, chłopaki namawiają nas na rejs Czarną Perłą (Gdańsk – Westerplatte – Gdańsk). Dla dzieci to z pewnością świetna atrakcja oraz możliwość zobaczenia miasta z zupełnie innej perspektywy. Kto wie, może następnym razem damy się przekonać:)

Europejskie Centrum Solidarności

Otwarte w 2014 roku Europejskie Centrum Solidarności to punkt obowiązkowy na mapie Gdańska. Muzeum mieści się częściowo na terenach Stoczni Gdańskiej, tuż przy Pomniku Poległych Stoczniowców 1970 i Bramie nr 2, uznawanej za główne wejście do stoczni. Fantastyczną wystawę  poświęconą historii Solidarności polecam zwiedzać z audioprzewodnikiem, dostępnym również w wersji dla dzieci. Zwiedzanie ścieżką dziecięcą trwa około 1,5-2h. Muzeum jest w dużej mierze interaktywne, siedmioletni Staś był zafascynowany i mam wrażenie, że naprawdę sporo się dowiedział podczas wizyty. Z tarasu ESC rozciąga się wspaniały widok na tereny dawnej Stoczni Gdańskiej i Stare Miasto. W Muzeum działa również Wydział Zabaw – interaktywna przestrzeń zabawy i nauki dla dzieci do lat 10.

Ośrodek Kultury Morskiej

Będący częścią Narodowego Muzeum Morskiego, Ośrodek Kultury Morskiej to zdecydowanie jedno z ulubionych miejsc naszych dzieci w Gdańsku. Podzielona na pięć działów, interaktywna wystawa Ludzie-Statki-Porty, pozwala dzieciom na swobodne eksplorowanie przestrzeni. Na najmłodszych czekają stanowiska związane z pracą w porcie, przebrania, klocki, czy w pełni wyposażona tratwa ratunkowa. Nieco starsze dzieciaki mogą sterować modelami statków, odbyć wirtualną wycieczkę na dno morza i dowiedzieć się jak działa echosonda. Wejście do muzeum możliwe jest o określonych godzinach, dlatego warto wcześniej zaplanować wizytę.

Hewelianum

To kolejne świetne miejsce dla rodzin, na które warto poświęcić nawet kilka godzin. Na ponad 20 hektarach dawnego fortu, w zabytkowych budynkach z XIX wieku, mieści się nowoczesne centrum nauki. Wszystkie wystawy są w pełni interaktywne i stworzone z myślą o samodzielnej eksploracji przestrzeni i zdobywaniu wiedzy poprzez eksperymenty, rozwiązywanie zagadek i zabawę. Wystawy stałe podzielone są na kategorie tematyczne, każdy znajdzie coś dla siebie. Jest zarówno matematyka jak i historia; są militaria i ogromna wystawa poświęcona energii (i ekologii). My najwięcej czasu spędziliśmy w części zatytułowanej „Dookoła Świata”, w której, przy użyciu wszystkich zmysłów,  odbywamy podróż przez siedem kontynentów. Niestety nie mamy z Hewelianum żadnych zdjęć, podczas gdy ja z chłopakami odkrywałam kolejne fascynujące pomieszczenia, nasz rodzinny fotograf czuwał nad śpiącą trzymiesięczną Agatką:) Musicie mi jednak uwierzyć na słowo, gwarantuję, że zarówno wasze dzieciaki, jak i Wy sami będziecie zachwyceni!

Ulica Wajdeloty

Czytałam ostatnio, że ulica Wajdeloty we Wrzeszczu nazywana jest gdańskim Placem Zbawiciela. Myślę, że jeżeli chodzi o poziom hipstery ciężko ze Zbawiksem konkurować, nie do końca też są to dziś moje klimaty (pamiętam otwarcie Planu B, serio!). Natomiast rzeczywiście, po ukończonej w 2014 renowacji, Wajdeloty prezentuje się naprawdę efektownie, a liczne knajpy przyciągają  młodych miłośników kuchni wegańskiej i wegetariańskiej. Nawet jeśli nie jesteście fanami jarmużu, możecie wybrać się na Wajdeloty w poszukiwaniu starych książek, mebli, zabawek, bibelotów i właściwie wszystkiego, co kojarzy Wam się z zakupami na pchlim targu. Najbardziej znanym sklepikiem z rupieciami jest Emalia, w której setki przedmiotów zajmują całą przestrzeń, od podłogi po sufit, a nawet podwórko.

My w Emalii akurat nic nie kupiliśmy, natomiast w sklepiku mieszczącym się przy Rondzie Guntera Grassa (wieńczącym ulicę Wajdeloty) upolowaliśmy cudną lalkę dla Agatki:)

Garnizon

Dawne koszary pruskie na granicy Wrzeszcza i Strzyży Górnej od kilkunastu lat przechodzą niesamowitą metamorfozę. Poza nowymi inwestycjami mieszkalno-biurowymi, firma deweloperska, będąca właścicielem większości terenu, dokonuje rewitalizacji starych budynków i renowacji obiektów zabytkowych. Całość jest bardzo spójna i estetyczna, co niestety nie zawsze się udaje w przypadku tego typu inwestycji. W Garnizonie znajdziecie restauracje i kawiarnie, bazar z żywnością ekologiczną,  świetną księgarnio-kawiarnię Sztuka Wyboru (to także galeria sztuki i sklep z polskim wzornictwem), centrum kulturalne, sklepy z designem i mnóstwo innych ciekawych miejscówek. Do moich ulubionych należy pracownia i sklep z materiałami KotyNaPłoty. Możecie tam nie tylko kupić przepiękne tkaniny, ale też wziąć udział w licznych kursach szycia. Na dzieci czeka naprawdę duży plac zabaw, tak że jak ja kupowałam kolejne cudne bawełny i przeglądałam dziesiątki albumów w Sztuce Wyboru, pozostała część rodziny tez miała co robić (przynajmniej pozostała trójka).

Murale na Zaspie

Zaspa, dzielnica powstała na terenie dawnego portu lotniczego, to typowy przykład betonowego osiedla, z gąszczem wąskich chodników i paskudnych bloków, poustawianych jakby bez ładu i składu. To, co wyróżnia Zaspę spośród dziesiątek tego typu osiedli w naszym kraju, to zieleń i kilkadziesiąt murali zdobiących boczne elewacje budynków. Pierwszy mural autorstwa Rafała Roskowińskiego powstał w 1997 z okazji tysiąclecia Miasta Gdańsk. Kolejne dzieła, zarówno polskich jak i międzynarodowych artystów, często nawiązują do ważnych wydarzeń z historii Polski i Gdańska. Spacer po Zaspie to nie tylko gratka dla miłośników street artu i malarstwa monumentalnego. Naszym dzieciom ogromną frajdę sprawiało odnajdywanie kolejnych murali i dociekanie „co autor miał na myśli”:) Udało nam się zobaczyć jedynie część osiedla, prawdziwym fanom wielkoformatowych malowideł polecam zwiedzanie z mapą lub aplikacją. Organizowane są też spacery z lokalnym przewodnikiem, podejrzewam jednak, że trwają naprawdę długo, dla dzieci pewnie całą wieczność:)

Gdański Teatr Szekspirowski

Historia otwartego w 2014 roku Teatru Szekspirowskiego sięga XVII wieku, kiedy to pierwsze angielskie trupy aktorskie przyjeżdżały do Gdańska w okresie letnim. Zbudowano dla nich teatr, określany mianem Szkoły Fechtunku (odbywały się w nim lekcje szermierki). Był to pierwszy teatr publiczny w Polsce. Wystawiano w nim dzieła Szekspira, już za życia autora. Budynek funkcjonował do początku XIX wieku. Obecny gmach Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego nawiązuje do historycznego teatru elżbietańskiego i jego cech charakterystycznych – wewnętrzny dziedziniec z platformą służącą za scenę, trzy kondygnacje galerii, drewniane wykończenia. Zupełnie nowoczesnym rozwiązaniem jest składający się z dwóch połaci otwierany dach.

Gdański Teatr Szekspirowski funkcjonuje jako teatr impresaryjny, czyli nie posiada własnego zespołu aktorskiego. Co roku odbywa się w nim mnóstwo wydarzeń artystycznych, między innymi Festiwal Szekspirowski. Co najważniejsze, nie musicie iść na spektakl, żeby móc zwiedzić teatr! Możecie wybrać się na oprowadzanie z przewodnikiem (około 60 minut), który w fascynujący sposób przedstawi Wam historię powstania Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, pokaże przeróżne zakamarki tej monumentalnej budowli (jak choćby podwieszane pod sufitem foyer) i wyjaśni, dlaczego na przedstawienie możecie przyjść z białym, a nie czerwonym winem:) Polecam, nie tylko absolwentom Wiedzy o Teatrze;)

Brzeźno

Jeżeli chodzi o gdańskie plaże, to odwiedziliśmy jedynie molo w Brzeźnie, w północnej części miasta. Za każdym razem jak jesteśmy w Trójmieście staramy się choć na chwile wpaść na naszą ukochaną plażę w Gdyni Orłowo:) We wrześniu plaże w Brzeźnie były praktycznie puste, pewnie też dlatego, że pogoda niespecjalnie sprzyjała plażowaniu. Jeżeli zdecydujecie się na zwiedzanie Wrzeszcza lub murali na Zaspie, na molo w Brzeźnie będziecie mieli rzut beretem.

Gdzie zjeść?

Pobite Gary

Zdecydowanie nasze numer jeden w Gdańsku. Pobite Gary mają dwie lokalizacje – bistro na Oliwie i restaurację na terenie Garnizonu. Obydwa miejsca są jak najbardziej przyjazne dzieciom (w Bistro jest spory kącik dla maluchów, są krzesełka dla dzieci, w toalecie przewijak), a jedzenie rewelacyjne! Menu bazuje na sezonowych składnikach, a szef kuchni nie boi się eksperymentować. Mój gofr z kurkami i porzeczkami był genialny, dzieciaki zjadły cztery porcje pierogów leniwych plus deser:) Ponadto świetny wystrój obydwu lokali i przemiła obsługa. Zdecydowanie będziemy wracać!

Avocado Vegan Bistro

Znajdujące się na wspomnianej wcześniej ulicy Wajdeloty Avocado Vegan Bistro to raj nie tylko dla fanów kuchni roślinnej. Poza stałym menu, w którym znajdziecie między innymi roślinne kotlety i burgery, pierogi, warzywne curry i sałatki, możecie zamówić też cos z dań dnia, umieszczonych na tablicy. My zdecydowaliśmy się na przepyszne wrapy, a dzieci dostały ogromne porcje jaglanki z suszonymi i świeżymi owocami. Obok działa też sklep Avocado Vegan Shop ze zdrową żywnością, naturalnymi kosmetykami i chemią.

Słony Spichlerz

To stosunkowo nowe miejsce na mapie Gdańska, również w samym centrum, na Wyspie Spichrzów. Na dwóch poziomach mieści się w sumie dziewięć lokali. Coś jak warszawska Hala Gwardii w skali mikro i w nowym budownictwie. Ogromną zaletą jest to, że każdy może zamówić sobie danie z innej knajpy (polskiej, meksykańskiej, tajskiej, włoskiej, japońskiej), ponieważ stoliki wszystkich lokali są wspólne.

Na ostatnim poziomie budynku działa cocktail bar Roof Top by Sassy. Z tarasu można podziwiać niesamowitą panoramę miasta. Nie jest to może najbardziej dzieciowe miejsce w Gdańsku, można jednak skusić się na popołudniową kawę z widokiem:)

Kos

W Kosie, znajdującym się w samym centrum Głównego Miasta na ulicy Piwnej, byliśmy kilka razy. Prawdę mówiąc decydowaliśmy się na to miejsce trochę dla świętego spokoju. W restauracji jest spore monitorowane pomieszczenie dla dzieci, tak że podczas oczekiwania na posiłek dzieciaki mogą się wyszaleć i dać odetchnąć rodzicom:) Jeżeli chodzi o jedzenie to menu jest dość różnorodne, od pizzy i makaronów, po tradycyjne dania mięsne i rybne, pierogi, sałatki, humus i tak dalej. Dostępne jest też kilka pozycji z menu dziecięcego. Wszystko jest całkiem smaczne, ale bez szału. Tak, że jeżeli nie macie ciśnienia na salę zabaw, to myślę, że w Gdańsku jest sporo ciekawszych knajp:)

Monsieur Armand

Właścicielem tego niewielkiego lokalu przy ulicy Świętego Ducha (Główne Miasto) jest rodowity Francuz, który specjalizuje się w wyrobie makaroników. W ofercie codziennie są 24 rodzaje makaroników plus dodatkowy smak miesiąca. Do Monsieur Armand trafiliśmy przypadkiem szukając cukierni, w której moglibyśmy symbolicznie świętować moje urodziny. Być może z uwagi na okoliczności moja ocena nie jest w pełni obiektywna, śmiem jednak twierdzić, że to najlepsze makaroniki jakie kiedykolwiek jadłam!

Gdańsk (poza Warszawą i rodzinnym Krakowem) jest zdecydowanie jednym z naszych ulubionych miast w Polsce. Za każdym razem jesteśmy zaskoczeni jak bardzo się zmienił, zwłaszcza w obrębie Śródmieścia. Jeszcze kilka lat temu Wyspa Spichrzów straszyła ruinami, dziś powstają na niej kolejne apartamentowce, ekskluzywne hotele i nowoczesne restauracje. Warto jednak pamiętać, że Gdańsk to nie tylko turystyczne centrum, ale także pozostałe części miasta, które mają swoją historię wartą poznania. My na pewno wrócimy nie raz! Ja, tym razem z przyjaciółkami, już w najbliższy weekend:)

Podobne wpisy

6 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *